Zoo w Krakowie okazało się zaskakująco miłym miejscem. Usytuowane na wysokim wzgórzu, wokół drzewa i kwiaty.
Niewątpliwie jest to zoo dużo mniejsze od wrocławskiego czy warszawskiego, ale ma przytulny klimat. Jest zarazem ogrodem botanicznym. Jest też sporo nowych wybiegów, gdzie zwierzęta można obserwować z bliższej odległości. Takiego lwa na przykład. W warszawie jest mur, fosa, a w końcu spory wybieg, a lew i tak zawsze się gdzieś schowa. Tutaj był za szybą, podobnie jak tygrys. Jeszcze ciekawiej zaprojektowana była małpiarnia. Tutaj małpy były blisko i można było do nich podejść z trzech stron. Wrażenia były bardzo pozytywne.
Dla Pauliny była to dość znaczna wyprawa. W sumie pogoda w tym roku nie sprzyjała spacerom, nie mówiąc o długich wycieczkach. Następnego dnia po wizycie w zoo pogoda się nieco popsuła ale za to było sporo ćwiczeń a także zajęcia z logopedą, więc w sumie nic straconego.